Opinie o płacy minimalnej

Wielu uznaje, że płaca minimalna to właściwy instrument do zabezpieczenia bytu zatrudnionych wszędzie tam, gdzie panuje wśród pracodawców tendencja do oszczędzania poprzez zaniżanie wynagrodzeń do poziomu nie pozwalającego zatrudnionym na zaspokojenie podstawowych potrzeb. Stanowienie płacy minimalnej służy także wyeliminowaniu z rynku przedsiębiorstw, dla których wyzysk pracowników jest jedyną możliwą drogą do osiągnięcia sukcesu ekonomicznego, np. oferujących produkty słabej jakości, nie posiadających odpowiedniego kapitału, nieinnowacyjnych.

Inni argumentują, że jest to instytucja szkodliwa, ponieważ wypycha z rynku pracy osoby najgorzej sobie na nim radzące. Sztucznie zawyża także realne koszty zatrudnienia ustalane przez przedsiębiorców, w oparciu o wydajność pracy (w prawidłowo funkcjonującym przedsiębiorstwie wzrost płac nie może być szybszy niż ROE i wydajność pracy). W Polsce np. jedną z grup o najwyższym bezrobociu są osoby do 30 roku życia, czyli dopiero wchodzące na rynek pracy i mające małe doświadczenie zawodowe. Pracodawca stając przed dylematem zatrudnienia kogoś za zawyżoną według siebie stawkę, często od tego odstępuje.

Ponadto, płaca minimalna, zdaniem liberalnych ekonomistów, jest rodzajem ceny urzędowej, jest zatem formą etatyzmu i funkcjonuje bez oparcia o realia rynkowe. Efektem istnienia cen urzędowych jest poszerzanie się szarej strefy. Relatywnie wysoka płaca minimalna przyczynia się więc do powiększania pozaprawnego obrotu gospodarczego, a co za tym idzie – obrotu nieopodatkowanego i wyjętego m.in. spoza wymogów legalnego rynku pracy. Zaburza to konkurencję na rynku, a państwu przysparza kosztów walki z tym zjawiskiem oraz strat w dochodach do budżetu. W Polsce w oparciu o wysokość płacy minimalnej funkcjonuje wiele świadczeń socjalnych, tak więc jej podwyższenie ma oprócz bezpośredniego (pracownicy zatrudnieni w tzw. „budżetówce”) także pośredni wpływ na powiększanie wielkości wydatków budżetowych (patrz: deficyt budżetowy, efekt wypychania).

Z badań trójki amerykańskich naukowców – Browna, Gilroya i Kohena, opublikowanych w 1982 roku wynika, że negatywny wpływ regulacji płac na poziom zatrudnienia jest niemal żaden. W 2005 r. najniższe ustawowe wynagrodzenie pobierało w USA zaledwie 1,4% zatrudnionych.

W 1999 roku płacę minimalną wprowadzono w Wielkiej Brytanii, gdzie początkowo, w obawie przed negatywnymi efektami wynosiła jedynie 3,60 funta za godzinę pracy, a następnie wzrastała do 5,05 w 2005. Powołana w celu monitorowania efektów decyzji Low Pay Commission nie stwierdziła negatywnego wpływu decyzji na inflację i zatrudnienie i zalecała dalsze podwyższanie płacy, nawet powyżej średniego wzrostu wynagrodzeń. Nie doszło także do zmniejszenia ilości miejsc pracy – w czasie od wprowadzenia regulacji w życie przybyło ich 1,75 miliona. W przeprowadzonym w 2004 roku sondażu wśród brytyjskich pracodawców 90% z nich odpowiedziało, że wzrost płac z tytułu płacy minimalnej jest dla nich bez znaczenia. Wskazuje się także, że wprowadzenie tej instytucji wpływa pozytywnie na zmniejszenie się współczynnika Giniego i na zmniejszenie różnic w płacach między kobietami a mężczyznami (1998 – kobieta zarabiała tam średnio 78,8% płacy mężczyzny, w 2004 – 81,8%). W 2005 r. najniższe ustawowe wynagrodzenie pobierało w tym kraju jedynie 1,8% zatrudnionych.

Skomentuj: